A raczej jak było :) Czyli małe podsumowanie.
Pierwszy rok? Ciężki. Jeśli ktoś myśli, że pielęgniarstwo to lekkie studia, gdzie od czasu do czasu pojawia się w szpitalu. Raz na czas jakiś test, kolokwium.. Oj nie , łatwo nie ma. Nie chcę nikogo zniechęcać jedynie rozwiać jakieś złudne pojęcia.
Dla mnie było to coś całkowicie nowego. Nowe miasto, nowi ludzie, całkiem inne życie. Wiadomo, po pierwsze przepaść pomiędzy liceum a studiami. Tu nikt nie prowadzi za rękę, nie czeka. Trzeba być dobrze zorganizowanym i wiele rzeczy wiedzieć "do przodu".
1 SEMESTR - narzekało się jak to ciężko...ale dopiero 2 to prawdziwa jazda :P Nie, no pierwszy semestr z perspektywy czasu na prawdę przyjemny, akurat taki by przystosować się do trybu studiowania. Oczywiście pewnie zależy to od uczelni , kto jakie ma przedmioty, jednak u mnie było całkiem w porządku, co nie znaczy, że zajęć było mało.
Na czym głównie się skupić? Podstawy pielęgniarstwa i anatomia. Reszta przedmiotów to typowo zajęcia humanistyczne. Jak uczyć się na anatomię- z początku ciężko to ugryźć, napisze osobny post. Podstawy w pierwszym semestrze wydają się nudne i proste, ale radzę się uczyć, bo po co później komu zaległości i nadrabianie. Na pp i anatomii co tydzień oczywiście testy.
2 SEMESTR- zdecydowanie więcej zamieszania. Oprócz anatomii i pp , dochodzą: fizjologia, biochemia, biofizyka, parazytologia, mikrobiologia, badania fizykalne i dodatkowo 2 lżejsze przedmioty - promocja zdrowia i socjologia.
Najważniejsza tu jest dobra organizacja czasu. Bo zaliczać najlepiej by było wszystko :P Wiadomo, czasem po prostu się nie da. Ciężko powiedzieć co jest najważniejsze w tym semestrze. Wciąż warto jednak stawiać na pp i anatomię.
Niektóre przedmioty u mnie, wymiennie były co 2 tygodnie. Raz zdarzyło się, to chyba rekord, że w przeciągu 4 dni miałam 11 zaliczeń!!! (teoretyczne i praktyczne)
Po pierwszym semestrze miałam 4 dniowe praktyki w Zolu , również po 2 semestrze, 4 dniowe na oddziale chirurgii. (to również w innym poście).
Największe zaskoczenie? Chyba badania fizykalne, wszyscy spodziewali się luzów, a testy było bardzo łatwo oblać. Na koniec zaliczenie z całego, dość obszernego materiału. Sam przedmiot jednak bardzo ciekawy.
Co sądzę po tym roku? Było ciężko. Ale dużo się też nauczyłam. Uważam, że warto i jestem zadowolona, że wybrałam ten kierunek :)
P.S. Oczywiście są to MOJE subiektywne wrażenia ;)
Jeśli macie pytania , albo chcecie rozwinąć jakąś kwestię, piszcie w komentarzach, albo na maila.
Cześć:):)
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie, jak to jest z tymi przedmiotami:fizjologia, biochemia, biofizyka, parazytologia, mikrobiologia, badania fizykalne, czy są to przedmioty stricte chemiczno-matematyczne?, jak to jest?.
Czy osoba "lewa" do tych przedmiotów ma szanse przyswoić w miarę przyjemnie zakres wiedzy i zaliczyć te egzaminy?.
W ogóle, czy studia pielęgniarskie są bardziej humanistyczne, czy ścisłe?:)
Pozdrawiam słonecznie.
Cześć!
OdpowiedzUsuńZ tymi przedmiotami to różnie chyba zależy od uczelni. Ale jeśli się chce i się uczy to wszystko da się zdac :) Fizjo- pamięciówka, biochemia - też raczej pamięciówka , drobne obliczenia, łatwiej jest jeśli wcześniej miało się jednak chemię, mikro i parazyty- pamięciówka szczegółowa. Badania fizykalne jeden z fajniejszych przedmiotów , trochę jak pp. Pielęgniarstwo jest specyficzne bo to mieszanka humanistyczno- ścisła , ale jednak z naciskiem na ścisłe ;)